Informacje
Turbacz Mszana Dolna
Klub Sportowy Turbacz Mszana Dolna
Orkana 5
34-730
Mszana Dolna
Małopolskie
34-730
Mszana Dolna
Małopolskie
(18) 331 03 06
ksturbacz@mszana-dolna.pl
ksturbacz@mszana-dolna.pl
01.01.1953
Początki i rozwój KS "Turbacz"
Klub Sportowy "Turbacz" Mszana Dolna nie
od razu przyjął taką nazwę, w roku 1953 (właśnie ten rok jest uznawany
jako rok powstania klubu) początkowo nowopowstały klub przy Spółdzielni
Pracy ,,Meblomet" nosił nazwę KS "Start", a w późniejszych latach
występował również pod nazwą ,,Mszanka". Piłkarze swoje pojedynki
rozgrywali wówczas w parku przy ulicy Orkana.
Do pierwszych ważniejszych osiągnięć
zespołu należą z pewnością udane występy piłkarzy w rozgrywkach
powiatowych. Z tego okresu należy wspomnieć o takich graczach jak R.
Sech okrzyknięty nie bez powodu ,,Lwem Podhala" oraz S. Majerczyk znany
również przez swoich kolegów jako ,,Pele", jak również Aleksander Mucha,
T. Franczak, A. Sentyrz, M. Lipiński, S. Dobrowolski, W. SzynaIik:, P.
Nawieśniak, C. Nawara, W. Szczypka, T. Malec, S. Białoń. Trenerem
ówczesnej drużyny był Piotr Pięta.
W roku 1973 szkoleniowcem zespołu był
Czesław Nawara, zaś kierownikiem drużyny Janusz Potaczek i to podczas
ich współpracy z klubem, odnotowano następny sukces mszańskiego zespołu,
a mianowicie awans do krakowskiej klasy A. Do tego awansu w znacznym
stopniu przyczynili się tacy gracze jak: S. Sitkowski, S. Popiołek, J.
Kozicki, M. Piwko, E. Rataj, bracia Jan i Józef Dudowie.
W 1975 roku klub zmienia swoją nazwę,
przyjmując za swoje nowe imię, nazwę najwyższego szczytu Gorców
"Turbacza"(1310m.n.p.m). Niebyło chyba lepszej nazwy dla drużyny, która
swoje mecze rozgrywała niemalże u podnóży tej jakże wspaniałej góry,
nowa nazwa klubu przynosi za sobą nowe nadzieje i oczekiwania na coraz
to lepsze wyniki zespołu spod "Turbacza". W roku 1979 klub już pod nową
nazwą przenosi się na nowy stadion powstały przy ulicy Spadochroniarzy.
Gdzie na mecze z Halniakiem Maków Podhalański, Kalwarianką Kalwaria
Zebrzydowska czy Wierchami Rabka przychodziły tłumy kibiców z Mszany i
okolic.
Po niemal dziesięciu latach od zmiany
nazwy "Turbacz" Osiąga bodaj największy sukces w swojej piłkarskiej
historii, w roku 1985 klub z Mszany Dolnej awansuje do ligi
międzywojewódzkiej -popularnie zwanej IV ligą. Toczono wówczas zacięte
pojedynki m.in. z Unią Tarnów, Błękitnymi Tarnów, Limanovią. Na mecze
przychodziło jak na owe czasy spora ilość kibiców, pojedynkom miejscowej
drużyny na każdym ze spotkań przyglądało się blisko 1000 osób, a
miejscowi gracze zasłynęli z góralskiej waleczności, drużyny które
przybywały na stadion "Turbacza" musiały ostro się ,,napocić" na tym
niezwykle ciężkim terenie. Szczególnie wyróżniającymi się zawodnikami
Klubu w tym okresie byli m.in. Adam Grzesiak, Janusz Farganus, Edward
Pieron, Adam Kozicki, Włodzimierz Kotarba, Sławomir Gniecki, Wiesław
Pałka, a trenerem zespołu był Marian Tajduś. Warto tutaj dodać, iż w
latach osiemdziesiątych zespół seniorów trenowali m.in. Zenon Baran,
szkoleniowiec ,,Hutnika" Kraków i były reprezentant Polski Bobula
–związany przez wiele lat z Cracovią.
Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat
wzloty i upadki zespołu z Mszany Dolnej wprawiały miejscowych kibiców w
zmienne nastroje, jednak w naszej niewielkiej miejscowości nie brakuje
prawdziwych sympatyków piłki nożnej, którzy na każdym meczu dopingują
swoją drużynę.Wędrówkę po boiskach V i VI ligi, jak potocznie nazywa się
klasę okręgową i klasę ,,A" właśnie w tych rozgrywkach w latach
1990-2010 "Turbacz" z różnym skutkiem brał udział. Trzon zespołu w
ostatnich dziesięciu lat stanowili: Szynalik Piotr, Szynalik Grzegorz,
Stożek Marcin, Potaczek Ireneusz, Lekki Paweł, Olesiak Jacek, Surówka
Jan, Malec Marcin, Stadnik Adam, Dudzik Janusz, Białoń Paweł, Paś
Bartłomiej, Dąbrowa Mateusz, Skwarczek Robert. Ostatni raz w klasie
okręgowej KS Turbacz występował w sezonie 2006/2007 od tamtej pory
próbuje powrócić do wyższej ligi niestety bez sukcesu.
"Turbacz" nie zapomina o młodzieży.
Praca z młodymi zawodnikami jest zadaniem wieloetapowym i nie może się
zamykać w cyklu jednorocznym. Co roku część młodzieży przechodzi do
starszej grupy wiekowej. Co roku przychodzą nowi, stąd też zadanie
szkolenia młodych adeptów piłki nożnej jest powtarzane i udoskonalane z
roku na rok.
Dzięki temu seniorzy mogą spać
spokojnie, gdyż Klub dba, aby nie zabrakło im godnych następców, którzy w
przyszłości zasilą szeregi seniorów i będą kontynuować dzieło
rozpoczęte przez starszych kolegów.
Młodzi zawodnicy z Mszany grają w dwóch
grupach wiekowych: I liga juniorów starszych I liga trampkarzy młodszych
grupy podhalańskiej.
Obecnie do sekcji piłki nożnej uczęszcza około 200 zawodników, którzy trenują w różnych grupach wiekowych.
Seniorzy - 27 zawodników, którzy trenują pod okiem Franciszka Mrózka
Seniorzy 2010: I rząd od lewej : Kuczaik Tomasz, Wikar Łukasz, Surówka Jan, Potaczek Bartłomiej, Surówka Sylwester, Plezia Dominik. II rząd od lewej: Trener
Zbigniew Mamala, Kowalczyk Krzysztof, Dąbrowa Mateusz, Łabuz
Przemysław, Łabędź Tomasz, Stożek Marcin, Sochacki Paweł, Szynalik
Grzegorz, Jamróz Tomasz, Górniak Dominik, Farganus Damian. Nieobecni na zdjęciu: Szymański
Tomasz, Skwrczek Robert, Antosz Dawid, Skwarczek Sylwester, Komenza
Maciej, Skolarus Michał, Zaborowski Bartłomiej, Pierzchała Karol,
Potaczek Piotr, Kurek Konrad.
Juniorzy starsi – 28 zawodników, którzy trenują pod okiem Grzegorza Szynalika
Juniorzy 2010: I rząd od lewej : Adamczyk Marek, Żak Maciej, Knapik Krystian, Kurek Konrad, Gocał Szymon, Dębski Szymon. II rząd od lewej: Aeksandrowicz
Adam, Potaczek Piotr, Farganus Damian, Świerk Andrzej, Górniak Dominik,
Jarus Adrian, Grzesiak Paweł, Klimek Andrzej, Koral Dariusz, Antosz
Dawid. Nieobecni na zdjęciu: Antosz Kamil, Antosz
Łukasz, Grzesiak Marcin, Jamróz Tomasz, Kaciczak Arkadiusz, Kozioł
Daniel, Malec Damian, Piekarczyk Krzysztof, Skwarczek Sylwester, Surówka
Sylwester, Szura Kamil, Wikar Łukasz, Zarecki Adam, Znachorski Jakub.
Trampkarze - 40 piłkarzy, którymi zajmuje się Grzegorz Szynalik
Trampkarze 2010: I rząd od lewej : Wielowsi Zdzisław, Surzym Rafał, Malec Jakub, Grabiec Adrian, Dawiec Dominik, Dudzik Michał. II rząd od lewej:
Starmach Robert, Ryś Jan, Chrustek Michał, Treit Piotr, Stożek Mateusz,
Kołodziej Kacper, Nowakowski Krzysztof, Antosz Dariusz. Nieobecni na zdjęciu:
Aksamit Kamil, Barda Jan, Drat Przemysław, Flig Kamil, Grzęda Dawid,
Klimek Dawid, Koza Karol, Krzysztofiak Dawid, Ligas Dawid, Liszka
Arkadiusz, Łabuz Daniel, Łabuz Jakub, Matuła Patryk, Nowak Kamil, Nowak
Mateusz, Rataj Grzegorz, Siwiec Jakub, Skwarczek Mateusz, Staroń
Jakub, Stróżak Dawid, Szczypka Kamil, Wojciarczyk Igor, Wojtas Damian
Szkółka piłkarska - do której uczęszcza na zajęcia ponad 3O młodych zawodników, zajmują się nimi Stożek Marcin. Dodatkowo oddzielnie grupę bramkarską prowadzi Piotr Kurek.
Jednak KS Turbacz to nie tylko piłka
nożna, w roku 1977 za sprawą Józefa Macugi powstaje sekcja narciarstwa
klasycznego, a w rok później sekcja dwuboju zimowego obie sekcje ściśle
współpracują ze sobą i nawzajem się uzupełniają co dawało nadzieje na'
przyszłe lata. Sekcję w owych latach prowadził wspomniany już wyżej
Józef Macuga, a w roku 1980 do współpracy włączył się Tadeusz Zapała,
który pełnił funkcję kierownika jak i trenera sekcji. Na wyniki nie
trzeba było czekać długo bo już w roku 1980 Jan Ziemianin zdobył brązowy
medal na Spartakiadzie Młodzieży w Szklarskiej Porębie potwierdzając
aspiracje Klubu na odnoszenie dobrych wyników w tej jakże trudnej, a
zarazem pięknej dyscyplinie sportu jaką jest dwubój zimowy.
Lata 1983 - 1990 to jedno wielkie pasmo
sukcesów ,,mszańskich biatlonistów", którzy to na mistrzostwach Polski
zdobywają grono medali, głównie za sprawą takich zawodników jak;
Zbigniew Kaleta, Paweł Białoń oraz bracia Jan i Wiesław Ziemianinowie.
Paweł Białoń oraz Jan i Wiesław Ziemianinowie startują również w
Mistrzostwach Świata a bracia Ziemianinowie stają się wkrótce wiodącą
siłą reprezentacji naszego kraju.
Rok 1990 kończy tą piękną kartę w
dziejach mszańskiego sportu, spółdzielnia ,,Meblomet", która w dużej
mierze wspierała KS "Turbacz" a w szczególności sekcje dwuboju i
narciarstwa, jest na skraju likwidacji. Z powodu braku środków
finansowych na dalszą działalność sekcja biatlonu i narciarstwa
klasycznego zostaje zawieszona, jednak nigdy już nie doszło do
reaktywacji sekcji.
Bracia Ziemianinowie mimo starań
Warszawskiej ,,Legi" zamieniają klub na "Dynamit" Chorzów i tam dwoje
wychowanków "Turbacza" dalej rozwija swoje zdolności stając się filarem
reprezentacji kraju na Olimpiadach zimowych. Starszy z braci - Jan
podczas Igrzysk Olimpijskich w Nagano pełnił nawet funkcję chorążego
polskiej ekipy, wymienianie jego wszystkich sukcesów zajęłoby wiele
miejsca. Do najważniejszych osiągnięć z pewnością należą: zdobycie
brązowego medalu na Mistrzostwach Świata w 1997 roku w biegu
sztafetowym. Podczas Igrzysk Olimpijskich w 1994 roku w Lillehammer był 8
w sztafecie. W roku 1996 na Mistrzostwach Europy w biegu sztafetowym
zajął 4 miejsce, osiągnięcia młodszego z braci w znacznym stopniu
pokrywają się z sukcesami starszego brata.
Jan Ziemianin zakończył już swoją
karierę sportową w przeciwieństwie do swojego brata Wiesława, który wraz
z Tomaszem Sikorą stanowią o sile polskiej reprezentacji w zawodach
międzynarodowych.
Do klubu należy również liczna rzesza
zawodników uprawiających koreańską sztukę walki "TAEKWONDO". W
tłumaczeniu na język polski ,,taekwondo" oznacza sztukę walki
za pomocą nóg i rąk, jednak główną bronią są techniki nożne 13 • Jest to
jednolity system walki, w skład którego wchodzą ściśle określone
postawy i ruchy kształtujące każdą część ciała. Jego podstawy tworzą :
ćwiczenia formalne, walka, techniki samoobrony i rozbicia twardych
przedmiotów.
Głównym trenerem sekcji taekwondo w KS
Turbacz jest, założyciel i kierownik sekcji, posiadacz trzeciego dana
Kazimierz Stożek, który jest wspierany przez swoich bardziej już
doświadczonych wychowanków. Zajęcia prowadzone są nie tylko w Mszanie
Dolnej, ale i w innych miejscowościach: w Rabce, Rabie Wyżnej,
Skomielnej Białej, Chabówce, Kasince Małej, Kasinie Wielkiej oraz
Lubomierzu.
Sekcja taekwondo istnieje w Mszanie
Dolnej już od 1988 roku, lecz pod barwami Klubu Turbacz zaczęła
występować dopiero od roku 1994, poprzednio należała do LZS Limanowa.
Sekcja z Mszany Dolnej bierze udział w licznych turniejach
organizowanych na terenie całej Polski, które to są klasyfikowane pod
koniec każdego roku i tak w roku 1994 zostali oni sklasyfikowani na
czwartym miejscu na ponad 25 klubów z Polski.
Następnie w roku 1995 została
zorgarnzowana I Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży w Sportach Halowych w
Oleśnicy i tam młodzi zawodnicy z Mszany wywalczyli pierwsze miejsce i
tytuł drużynowego mistrza Polski.
Po sześciu latach gry na boiskach limanowskiej A klasy, piłkarze spod
Lubogoszcza awansowali do V ligi - Prezesowi klubu Władysławowi
Szczypce wzruszenie na moment odebrało głos, gdy dziękował zawodnikom i
trenerom. Były medale, puchar, szampan i gratulacje, a z głośników
popłynęło " We are the champions" zespołu QUEEN. To wszystko działo się
po meczu. I zanim piłkarze z małżonkami i sympatiami, trenerzy, sztab
szkoleniowy, działacze, sponsorzy, sternicy limanowskiego OZPN-u i
włodarze miasta spotkali się na rodzinnym grillowaniu, o godz. 16.00
sędzia Andrzej Brzeziński z Nowego Sącza gwizdkiem dał sygnał do
rozpoczęcia ostatniego spotkania w sezonie 2011/12. Do Mszany Dolnej
przyjechała drużyna Błyskawicy Rupniów - ten pojedynek już nic w tabeli
nie zmienił. Turbacz potwierdził swoją absolutną dominację w tym
sezonie, zaś ekipa z Rupniowa zakończyła tegoroczne rozgrywki, na dobrym
szóstym miejscu.
Do licznej i wiernej grupy mszańskich
sympatyków dołączyli Goście, specjalnie na to spotkanie zaproszeni - z
Prezesem klubu Władysławem Szczypką, burmistrzem Tadeuszem Filipiakiem,
przewodniczącym Rady Miasta Adamem Malcem, wójtem gm. Niedźwiedź
Januszem Potaczkiem, ostatni mecz Turbacza na A-klasowych boiskach,
oglądali Stanisław Strug - Prezes OZPN Limanowa, Stanisław Olesiak i
Stanisław Król - wiceprezesi Limanowskiego Podokręgu Piłki Nożnej,
Stanisław Pietryga - przewodniczący Wydziału Gier, Józef Pietryga -
przewodniczący Wydziału Dyscypliny, Stanisław Piegza - przewodniczący
Zarządu Powiatowego LZS i Józef Orzeł - przewodniczący Komisji
Rewizyjnej limanowskiego Podokręgu.
Zanim minął pierwszy kwadrans, jedenastka
Turbacza objęła prowadzenie - na listę strzelców wpisał się Dariusz
Lupa (min.14) Do szatni na przerwę piłkarze z Mszany schodzili w dobrych
nastrojach, bo swoje strzeleckie umiejętności po raz drugi
zaprezentował Dariusz Lupa i w 35 minucie było już 2:0 dla beniaminka V
ligi. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Na boisku, w miejsce
Krzysztofa Kawuli w bramce, pojawił się Robert Skwarczek (od 46min.),
zaś Damiana Farganusa, również od początku II połowy zastąpił Mateusz
Potaczek.
Trener Franciszek Mrózek dokonał jeszcze
dwóch zmian - w 70 minucie Tomasza Łabędzia zastąpił Dominik Plezia, a
za strzelca dwóch bramek - Dariusza Lupę na boisku od 78 minuty
oglądaliśmy Jana Surówkę. Rozstrzygnięcie nastąpiło między 60, a 80
minutą meczu, kiedy to bramkę nr 3 w tym meczu zdobył Mateusz Dąbrowa.
Ten sam piłkarz trafił również do siatki rywala w minucie 80, ustalając
wynik meczu na 4:0 dla drużyny z Mszany Dolnej. Była to 115 bramka
strzelona w tym sezonie przez piłkarzy Turbacza. Bramkarze mszańskiej
drużyny piłkę z własnej siatki wyciągali raptem 23 razy. Takim bilansem
bramkowym pochwalić się może chyba niewiele drużyn, nawet tych z lig
najniższych.
Na kilka chwil przed gwizdkiem kończącym
ten mecz, na przygotowanym wcześniej stoliczku stanął okazały puchar dla
mistrzów A-klasy i okolicznościowe medale dla piłkarzy, trenerów i
działaczy klubu K.S.Turbacz. Ale zanim piłkarze dotarli pod trybuny przy
ławce dla rezerwowych zawodników, wystrzeliły korki szampanów.
Największą "ofiarę" poniósł Franciszek Mrózek - suchej nitki z pewnością
próżno byłoby po tym "bąbelkowym" prysznicu szukać w garderobie
szkoleniowca mszańskiej drużyny.
Piłkarze nie mieli dla swojego trenera
ani odrobiny litości - przemoczony do imentu, ale szczęśliwy i
uśmiechnięty wylądował w końcu Franciszek Mrózek na ramionach zawodników
i pofrunął kilkanaście razy w górę. Teraz można już było podbiec
tryumfalnie pod stadionową trybunę - na szyjach zawodników zawisły
pamiątkowe medale, a kapitan drużyny Ireneusz Potaczek z rąk Prezesa
Stanisława Struga odebrał okazały puchar za zwycięstwo i awans do V
ligi. O piłkarzach ze swojego miasta nie zapomniał także Franciszek
Dziedzina - limanowski wicestarosta. Dotarł w godzinach wieczornych do
grillujących zawodników Turbacza i pogratulował sukcesu wręczając także
puchar.
Na ten dzień czekali sympatycy i
najwierniejsi kibice Turbacza - nie zdziwiło zatem nikogo gromkie
"dziękujemy" skierowane do zawodników po ceremonii dekoracji. Piłkarze
odwzajemnili ten piękny i sympatyczny gest kibiców, a tworząc koło i
trzymając się za ramiona, odtańczyli szaloną, wirującą rumbę. W tej
samej chwili z głośników połynął jedyny i niepowtarzalny głos Freddiego
Mercury i zepołu QUEEN, a wszyscy dowiedzieli się, kto jest mistrzem
sezonu 2011/12 limanowskiej klasy A.
Wspólna fotografia piłkarskiej rodziny
zakończyła pierwszą i bardziej oficjalną część fety w Mszanie Dolnej.
Kiedy piłkarze zmywali z siebie lepiący się pot i szmpan, trwały
ostatnie przygotowania do spotkania w gościnnych, jak zawsze progach
(tym razem trzeba raczej napisać - ogrodach) Pensjonatu JANDA - Państwa
Janiny i Kazimierza Dudów. Na stołach pyszne sosy, sałatki i znakomite
wędliny od Państwa Teresy i Stanisława Cichańskich. Hitem wieczornego
"piłkarskiego grilla" były smakołyki podarowane przez braci Sylwestra i
Władysława Cichorzów - smak kiełbasek, żeberek i karczku zachwycił
podniebienia i żołądki wszystkich Gości, bez wyjątku.
Kameralny wieczór przy grillu był też
okazją, by piłkarzom, trenerom i działaczom klubowym, mogli podziękować
włodarze Mszany Dolnej. Burmistrz Tadeusz Filipiak i Adam Malec -
Przewodniczący Rady Miasta każdemu z bohaterów tego święta wręczyli
pamiątkowe statuetki. Podziękowali za promocję Mszany Dolnej i zgodnie
życzyli awansu do IV ligi. Prezes OZPN Limanowa Stanisław Strug
gratulując jeszcze raz piłkarzom, nie zapomniał o mszańskich działaczach
piłkarskich - pamiątkowym medalem udekorował m.in p.Jana Mrózka, a
małe, kryształowe piłki wreczył Władysławowi Szczypce i Tadeuszowi
Filipiakowi, życząc, by za rok w tym samym miejscu dane nam było
świętować awans Turbacza do IV ligi. Nie mamy nic przeciw, by życzenia
prezesa Struga okazały się proroctwem.
Zawodnikom towarzyszyły małżonki i
sympatie - nie wiedziały, że czeka na nie piękna niespodzianka. Kiedy za
gratulacje i życzenia dziękowali trener Franciszek Mrózek i kapitan
drużyny Ireneusz Potaczek, z naręczem czerwonych róż za ich plecami
pojawił się kierownik drużyny Jacek Sochacki. Wszystkie panie wraz z
różyczką dostały też słodkiego całusa od swoich wybranków.
W spotkaniu "futbolowej" rodzinki nie
zabrakło również radnych miasta - Jan Szynalik (prywatnie ojciec Grzesia
Szynalika - popularnego "Gegona") i Andrzej Dudzik reprezentowali
miejski Parlament. Był również Michał Baran - zastępca burmstrza i były
prezes Turbacza, a dziś sternik Witowa Mszana Górna - Stanisław Białoń, a
także pilnujący porządku na meczach Grzegorz Niedośpiał i Jan Mrózek.
Dostrzegliśmy również byłego zawodnika i kolegę z boiska prezesa
Szczypki, p. Czesława Nawarę - chyba jednego z najwierniejszych kibiców
piłkarzy Turbacza.
Kiedy nad Mszanę Dolną nadciągały ciemne burzowe chmury z deszczem, przy
drewnianych stołach wciąż trwały nocne kibiców i piłkarzy rozmowy. O
czym ? Na pewno o minionym sezonie, a może o awansie za rok do IV ligi ?
Dziękujemy za radość i wzruszenia ! Byliście wspaniali !
Awans do IV LIGI
Latem 2008 roku K.S. TURBACZ doczekał się swojego sztandaru - okazja
była znakomita, bo mszańskiemu klubowi stuknęło właśnie 55 lat
istnienia. Wyczuwało się jednak wielki niedosyt - piłkarze grali w
limanowskiej klasie A, choć apetyty były tu zawsze większe. Już wtedy
stery mszańskiego klubu mocno dzierżył w rękach prezes Władysław
Szczypka - nie mówił głośno o awansie do wyższej klasy rozgrywkowej, ale
kto go znał wcześniej, wiedział że były zawodnik Turbacza zrobi
wszystko, by swój ukochany klub "postawić na nogi", by kibice oglądali
piłkę na wyższym poziomie. Zebrał wokół siebie ludzi z którymi ten z
pozoru mało realny pomysł udało się zrealizować - nie od razu, ale krok
po kroku. Systematyczna praca i dobra atmosfera w klubie musiała w końcu
zaowocować sukcesem.
W sezonie 2010/11 drużyna seniorów
Turbacza nie pozostawiła rywalom złudzeń kto rządzi w limanowskiej
klasie A - bezapelacyjny awans w znakomitym stylu do sądeckiej okręgówki
wyostrzył tylko apetyty kibiców. Prezes Szczypka tonował optymistyczne
prognozy - młody i ambitny trener z Tymbarku Franciszek Mrózek znał
wartość swoich piłkarzy i pewnie po cichu marzył, by beniaminek z Mszany
"zamieszał" także w okręgówce.
Jesień nowego sezonu 2012/13 mieli
piłkarze Turbacza znakomitą - na fotelu lidera przesiedzieli aż do
wiosny. I wtedy coś się w tych znakomicie pracujących "trybikach"
zacięło. Jedenastka spod Lubogoszcza zaczęła tracić punkty tam, gdzie
parę miesięcy wcześniej zgarniała pełną pulę, a bramkarze wyciągali
piłkę z siatki po kilka razy. Przewaga topniała w oczach, nerwowość
odwrotnie, rosła z tygodnia na tydzień. Kibice przecierali oczy ze
zdumienia i pytali, co się stało? Tego chyba nawet sami zawodnicy nie
wiedzieli - wszyscy bardzo chcieli wygrywać i awansować, ale zamiast
zwycięstw, przychodziły porażki. Kilku zawodników dopadły bolesne
kontuzje (Krzysztof Piekarczyk, Paweł Sochacki) a młodych bywało, że
"zjadała" trema. Zdarzało się też, że na boisko wbiegał trener
Franciszek Mrózek - podrywał swoich piłkarzy do walki, a nawet strzelił
gola. Nie czas jednak na narzekanie - to koniec wieńczy dzieło, a ten
finisz w sądeckiej okręgówce należał do naszych piłkarzy. Choć dali się
wyprzedzić Glinikowi, to jednak odparli skutecznie szarże rywali z
Łososiny i Rytra. Po bardzo dobrym meczu na własnym boisku z Korzenną i
zwycięstwie 3:0, awans mieli w przysłowiowej "kieszeni" Wyniki ostatniej
kolejki na układ szpicy tabeli wpływu żadnego już nie miały.
Przyszedł więc czas na fetę - w tym roku
Turbaczowi "stuknęło" 60 lat. Czyż można sobie wyobrazić lepszy prezent
od awansu do IV ligi? Nie było okazji podczas sezonu podziękować
piłkarzom i sztabowi szkoleniowemu. Udało się to zrobić w minioną sobotę
(6 lipca) W Centrum Konferencyjnym STING spotkali się piłkarze z
małżonkami i sympatiami, najwierniejsi kibice, działacze mszańskiego
klubu, piłkarze z dawnych lat, gospodarze miasta i specjalnie na tę
okazję zaproszeni Goście. Przy jednym stole zasiedli prezes MZPN w
Krakowie Ryszard Niemiec i jego zastęca Janusz Kowalski, a także
Stanisław Strug reprezentujący sądecką i limanowską piłkę.
Prezes Strug przyjechał gratulować
piłkarzom z Mszany w doborowej obstawie - towarzyszyli mu
współpracownicy z Zarządu OZPN w Limanowej Stanisław Olesiak i Stanisław
Białoń. Nie zabrakło Franciszka Dziedziny limanowskiego wicestarosty -
choć, jak sam mówił na spotkaniu, na mecze chodzi rzadko i na piłce za
bardzo się nie zna, to cieszy się z awansu Turbacza i obiecuje pomoc.
Przy okrągłym stole wspólnie z zaproszonymi usiedli również Władysław
Szczypka - prezes mszańskiego klubu, Jan Piekarczyk - klubowy sekretarz i
prawa "finasowa ręka" prezesa, a także burmistrz Tadeusz Filipiak.
Z najwierniejszymi kibicami mszańskiego
klubu Aleksandrem Malcem, Józefem Dudzikiem i Janem Mrózkiem (nie
opuścili żadnego, łącznie z wyjazdowymi!!!) przy jednym stole jubileusz
Turbacza świętowali Jan Szynalik - wiceprzewodniczący Rady Miasta,
wierny kibic i ojciec filara defensywy Turbacza, Grzegorza - popularnego
"Gegona", a także Grzegorz Niedośpiał - od zawsze sprzedaje bilety na
meczach w Mszanie i pilnuje porządku, oraz Tadeusz Ciężadlik, również
odpowiedzialny za porządek na stadionie i Kazimierz Stożek - w klubie
trenuje z młodymi adeptami takewondo. W tym gronie zasiadał również
bardzo lubiany i powszechnie szanowany przez piłkarzy, tych starszych, i
tych młodszych - gospodarz klubu Władysław Tomala.
Organizatorzy jubileuszowego spotkania
zaprosili na sobotni wieczór tych, którzy kiedyś stanowili o sile
Turbacza - lata temu grali razem, a teraz znów się spotkali i wspominali
swoje zwycięstwa i porażki. Opowieściom Mariana Lipińskiego -
filigranowego skrzydłowego mszańskiej drużyny, Czesława Nawary z Raby
Niżnej i Tadeusza Franczaka przysłuchiwali się z ciekawością Wojciech
Sitkowski, nie tak dawno temu świetny piłkarz, a dziś dyrektor firmy
TECHNIFLEKS (dawne INCO) Stanisław Białoń, w przeszłości również
zawodnik Turbacza, a dziś prezes niedawnego rywala zza miedzy - Witowa
Mszana Górna. Skład tego stołu uzupełnili radny Andrzej Dudzik i
Wojciech Pitala - trener, sponsor i pasjonat ping-ponga, jednej z trzech
sekcji mszańskiego klubu.
Głównymi bohaterami wieczoru byli jednak
piłkarze Turbacza - wielu pojawiło się ze swoimi małżonkami, inni
zabrali narzeczone i sympatie, a Marcin Stożek ..... swojego synka. Jak
to na takich spotkaniach bywa, musiał być czas i na oficjalne
wystąpienia - awansu i sukcesów w IV lidze życzył mszańskiemu klubowi
sam Ryszard Niemiec, sternik małopolskiej piłki. Spotkanie sprzed roku
przypomniał prezes Stanisław Strug - wtedy po awansie do "okręgówki"
życzył mszańskiemu środowisku piłkarskiemu, by za rok w tym samym gronie
wszyscy cieszyli się z awansu do IV ligi. Życzenia się spełniły. W
sobotę jednak prezes Strug już nie "prorokował" - wie, że w IV lidze
łatwo nie będzie i jeśli Turbacz utrzyma się na tym poziomie rozgrywek,
to będzie to ogromny sukces. Okazały puchar przekazany prezesowi
Szczypce będzie pamiątką historycznego awanu mszńskiej drużyny.
Z piłkarskim trofeum w dłoniach
gratulował prezesowi Władysławowi Szczypce wicestarosta Franciszek
Dziedzina. Bardzo sympatyczną chwilą było wręczenie przez zawodników
Turbacza - Ireneusza Potaczka, kapitana drużyny i Grzegorza Szynalika,
pucharu będącego wyrazem uznania i podziękowaniem za pracę i ogromne
zaangażowanie w życie klubu, kierownikowi drużyny Jackowi Sochackiemu.
Sukcesu nie "przespał" także mszański Samorząd - piłkarskie statuetki
wręczone przez burmistrza Tadeusza Filipiaka i wiceprzewodniczącego Rady
Miasta Jana Szynalika, będą przypominać wszystkim piłkarzom i
działaczom, że rok 2013 był w historii mszańskiego klubu czasem
szczególnym - K.S.TURBACZ świętował 60 lecie swojego istnienia, a piękny
Jubileusz okrasił awansem do IV ligi piłkarskiej. Wspólna, rodzinna
fotografia była ostatnim oficjalnym punktem sobotniej fety piłkarskiej
rodziny Turbacza. Kiedy ostatni oficjele opuszczali gościnne mury
STINGA, na parkiecie pojawiły się pierwsze pary - w tany poszli piłkarze
i ich Panie w pięknych wieczorowych kreacjach.